Kielecki Klub Motocyklowy Wena

Rozgrywana na początku listopada 85 Sześciodniówka Motocyklowa z bazą w meksykańskim Morelio zakończyła się po pięciu dniach. W okolicy gdzie rozgrywano zawody z piątku na sobotę wybuchła regularna wojna karteli narkotykowych z policją. Przyczyną było zastrzelenie lokalnego bossa biznesu narkotykowego. Siły policyjne zamknęły drogi i przeczesywały teren nie żałując ostrej amunicji. Wtej sytuacji organizatorzy nie chcąc narażać uczestników i kibiców na niebezpieczeństwo, za aprobatą przedstawicieli FIM i państw uczestniczących w imprezie, zdecydowali o zakończeniu Six Days po piątym dniu. Planowany na sobotę finałowy motocross nie odbył się, a wyniki uzyskane w ciągu pięciu etapów uznano za ostateczne. Meksykańska Sześciodniówka okazała się pomyślna dla polskiego zespołu World Trophy, gdyż w najważniejszej konkurencji ISDE uzyskaliśmy piątą lokatę, powtórzenie wyniku z australijskiego Cessnock w roku 1992. Polacy metę osiągnęli w najbardziej okrojonym składzie na jaki zezwala regulamin Six Days. Drugiego dnia nasz najsilniejszy punkt zespołu Bartosz Obłucki doznał skręcenia kolana i przestał jechać w Sześciodniówce. Pozostała piątka udanie rywalizowała o utrzymanie lokaty z ekipami USA i Chile. Podczas Sześciodniówki Motocyklowej oprócz klasyfikacji zespołowej prowadzi się także indywidualną w klasach. I tu nie było najgorzej. W klasie E1 Marcin Frycz był piętnasty, a zmagający się z awariami sprzętu Karol Kędzierski zajął dwudziestą lokatę. W E2 najlepiej z naszych wypadł startujący po raz pierwszy w tej klasie na Six Days Michał Szuster, który zdobył ósme miejsce. Paweł Szymkowski ukończył zmagania w tej klasie na trzydziestym ósmym miejscu. W E3 po odpadnięciu Bartosza Obłuckiego Polskę reprezentował samotnie Sebastian Krywult. Stary wyjadacz sześciodniówkowych tras pokazał się z bardzo dobrej strony wywalczywszy dziesiątą lokatę. Trasa imprezy była dość trudna i selektywna, ale jak widać odpowiadała Polakom. Za rok ISDE zawita do Finlandii, być może na skandynawskich trasach nasi postarają się o powtórzenie wyniku z Morelio.

Jarosław Ozdoba

Cofnij